Artur Andrus is a prominent figure in the wide world of Polish culture. He is a cabaret artist, singer-songwriter, and radio host. He was born in Lesko, Poland, and studied journalism in Warsaw. He started his career in radio and was offered his own show on Polskie Radio after a surprising interview with Polish poet and singer Wojciech Młynarski that was conducted entirely in verse. His show focused on satirical music. Since 1994 he has worked on the radio shows Entertainment Replay (Powtórka z rozrywki) and Academy of Entertainment (Akademia rozrywki). He also often hosts cabaret shows in Warsaw.
Over the years, Andrus’s career has been quite varied. He has published three books—one a collection of songs and poetry, one an interview with the Polish writer and humorist Maria Czubaszek, and one a collection of his blog posts, called Blog Notorious Among Women (Blog osławiony między niewiastami). He has also released three studio albums, in 2005, 2012, and 2015—the second, Myśliwiecka, went double platinum and hit the top of Polish charts. The third, The Cynical Daughters of Zurich (Cyniczne córy Zurychu), went gold.
Andrus has twice been honored with awards from the president of Poland for his artistic work, including the Gold Cross of Merit in 2011. He was also named a master of the Polish language by the Master of Polish Speech program, which promotes the Polish language, and won a bronze Medal Gloria Artis in 2015 for his contributions to the arts.
“I Drank in Spala, I Slept in Pila” (“Piłem w Spale, spałem w Pile”), Andrus’s most popular single, from his 2012 album:
Lyrics for “Piłem w Spale, spałem w Pile”:
Idą sobie polną drogą
tacy, którzy dużo mogą.
Trąbka im do marszu gra.
Dyrektory i prezesy,
łase toto na sukcesy,
a tymczasem ja:
Piłem w Spale, spałem w Pile
i to jak na razie tyle!
Heeej, o hej…
Znak szczególny mam na ciele,
wytatuowany jeleń!
Heeej, łoo heej!
On ma rogi gdzie ja mięśnie,
jak ja schudnę, to on wklęśnie!
Heeej, o hej…
Piłem w Spale, spałem w Pile,
i to jak na razie tyle!
Heeej, łoo heej.
Na co mnie tam do cholery
te zaszczyty, te ordery,
rauty, gale itp.
Mnie do szczęścia nie potrzeba
ani igrzysk, ani chleba.
Ważne tylko, że:
Piłem w Spale, spałem w Pile
i to jak na razie tyle!
Heeej, o hej…
Znak szczególny mam na ciele,
wytatuowany jeleń!
Heeej, łoo heej!
On ma rogi gdzie ja mięśnie,
jak ja schudnę to on wklęśnie!
Heeej, o hej…
Piłem w Spale, spałem w Pile
i to jak na razie tyle!
Heeej, łoo heej.
A najgorsi to są młodzi,
świat przez młodych na psy schodzi,
żadnych marzeń, tylko pic.
Syn studiuje medycynę,
martwię się tym moim synem.
Nie osiągnął nic…
Nie pił w Spale, nie spał w Pile,
życia już zmarnował tyle!
Heeej, o hej…
Dobrze że choć na kolanie
ma tatuowaną łanię!
Heeej, łoo heej!
Jak przykucnie to jest hiena,
jednak coś zostaje w genach.
Heeej, o hej…
W czasie studiów jego matka
hienę miała na łopatkach.
Heeej, łoo heej! łoo heej! łoo heej.
“They Called Him the Sailor” (“Nazywali go Marynarz”), one of the more popular songs from his latest (2015) album:
Lyrics for “Nazywali go Marynarz”:
Nazywali go marynarz,
Bo opaskę miał na oku.
Na każdym stoku dziewczyna,
Dziewczyna na każdym stoku.
Pochodzi spod Poznania,
Podobno umie wróżyć z kart.
Panny rwie na wiązania,
Mężatki – na długość nart.
Caryco mokrego śniegu
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.
Nigdy się nie lękał biedy
I się nie przejmował jutrem.
A jego ratrak był kiedyś
Zwyczajnym rybackim kutrem.
I woził dorsze i śledzie,
Zimą i latem, okrągły rok.
Teraz jak nieraz przejedzie
Rybami czuć cały stok.
Caryco mokrego śniegu
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.
Wszyscy w porcie odetchnęli.
Zwiał nim się zakończył sezon.
Jeszcze się tam jak żagiel bieli
Jego czarny kombinezon.
Odpłynął pod Ustrzyki
I przez kobiety wpadł w kłopoty.
Forsę z polowań na orczyki
Przehulał na antybiotyk.
Caryco mokrego śniegu
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.
Jeśli kiedyś go zobaczysz
Na ratraku w podłym świecie,
To powiedz mu, że w Karpaczu
Czekają na niego dzieci.
I kiedy opuszcza statek,
Żeby się znowu oddać złu,
Każda z dwudziestu siedmiu matek
Dzieciątku śpiewa do snu:
Caryco mokrego śniegu
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.
Caryco mokrego śniegu
Ratrakiem płynę do Ciebie pod prąd.
Hej!
Dobrze, że stoisz na brzegu,
Bo ja właśnie schodzę na ląd.